Wochenblatt – Gazeta Niemców w Rzeczypospolitej Polskiej

Wochenblatt – Gazeta Niemców w Rzeczypospolitej Polskiej

Niemcy bliżej prawdy

Zatrucie rzeki Odry i jej fatalny stan to temat, którym żyjemy od prawie czterech tygodni. W tym czasie z Odry wyłowiono tysiące ton nieżywych ryb, skorupiaków i innych stworzeń. Sytuacja jest dramatyczna, bo nie dzieje się na niewielkim odcinku tej rzeki, lecz praktycznie od granic województwa opolskiego aż po Szczecin. A zatem w sporej części w niecały miesiąc Odra stała się martwa, bo fauna i flora, która tam występuje, wymiera!

Pierwsze sygnały o śniętych rybach w Odrze pojawiły się pod koniec lipca. Martwe okazy zarejestrowano w okolicach Oławy na Dolnym Śląsku. Rządzący zainteresowali się jednak sprawą dopiero po dwóch tygodniach, gdy śnięte ryby zaczęły się pojawiać masowo również w województwach lubuskim i zachodniopomorskim. Od tego momentu z wody wyłowiono ponad 150 ton martwych ryb. Obecnie trwa wyjaśnianie sprawy zatrucia. Zdaniem posła Mniejszości Niemieckiej Ryszarda Galli odpowiedzialne za rzeki w Polsce władze, czyli: zlewnie, Wody Polskie, Ministerstwo Środowiska, bardzo w tej sytuacji zawiodły. Po pierwszych niepokojących informacjach, które pojawiły się już dwa, trzy tygodnie temu, nie zorganizowały żadnej akcji informacyjnej ani ostrzegawczej. Co gorsza, zaraz na początku tej katastrofy nie podjęto też badań w celu poszukania jej źródła i nie przekazano społeczeństwu w tej sprawie żadnego sygnału.

Powodem złota alga?
– Dla mnie to skandal! Skandal tym większy, że sytuacja, która spowodowała śnięcie ryb, jest niebezpieczna także dla rolników i zwierzyny leśnej, która z dobrodziejstwa Odry korzysta, ale nie tylko. W Odrze często kąpią się ludzie, młodzież, a nawet dzieci – alarmuje poseł Ryszard Galla. To z kolei powoduje ogromną złość i niepokój. Tym większy, że nadal nie jest do końca jasne, co doprowadziło do zatrucia Odry. Być może jednak w najbliższych dniach będziemy już o tę wiedzę bogatsi i spokojniejsi, bo tematem zajęli się niemieccy eksperci, którzy od dłuższego czasu zajmują się problemem zatrutej rzeki. Przeanalizowane przez nich dane wskazują, iż w Odrze doszło do zakwitu tzw. złotych alg, które prowadzą do pojawienia się toksyn – zabójczych dla ryb i małży. Złote algi występują jednak zwykle w wodach słonych z wysokim pH. Dlatego zadaniem służb jest też ustalenie, co przyczyniło się do wysokiego zasolenia Odry. Uzyskane dane potwierdzają także, że właśnie toksyczne substancje wytwarzane przez te rośliny mogły przyczynić się do katastrofy ekologicznej. Niemieccy specjaliści obliczyli w rzece stężenie chlorofilu, który służy jako wskaźnik zakwitu glonów. Badanie objęło trzy okresy: 24–25 lipca, 4–6 sierpnia oraz 16–18 sierpnia. Okazało się, że pod koniec lipca stężenie było na średnim poziomie. Nieco wyższe można było zaobserwować jedynie na południowym odcinku rzeki, ale… Około dwóch tygodni później zakwit glonów na rzece obejmował już dużo większy obszar. Niemieccy badacze podkreślają, że uzyskane dane satelitarne pomogą w dalszych analizach i stanowią podwaliny pod wyjaśnianie szczegółowych przyczyn zatrucia Odry. Informacja ta wydaje się dosyć wiarygodna. Niemniej należy się zastanowić, jaki mamy system monitorowania.

Niepokojąca informacja
Mowa nie tylko o Odrze, ale generalnie o wodach słodkich, skoro następuje aż tak mocne zasolenie, powodujące, że pojawiają się w nich rośliny, które nie powinny się w niej znajdować. A taką sytuację odnotowujemy właśnie w Odrze. – W moim przekonaniu składa się na to kilka elementów. Przede wszystkim niski stan wód w rzece, bardzo wysokie temperatury, które sięgały 35 stopni. Do tego cierpimy na brak dobrej kontroli rzek i na nieuregulowane kwestie zrzutów różnego rodzaju innych wód. W tym notujemy bardzo podwyższone zrzuty wód przemysłowych. W efekcie mogło to spowodować w Odrze zakwity, w wyniku których nastąpił potężny, niespotykany dotąd pomór ryb, który widzimy przy wydobyciu – mówi Ryszard Galla. Powinniśmy jednak mieć jeszcze na uwadze to, co pozostaje na dnie rzeki, a co zdaniem fachowców może spowodować powtórne jej zatrucie. Dlatego ten, kto mówi, że dzisiaj sytuacja na Odrze już się poprawia i będzie dobrze, jest zbytnim optymistą. Prawda bowiem jest tak, że dopiero teraz stanęliśmy przed konkretnymi zadaniami do zrealizowania, aby stworzyć warunki ku temu, aby flora i fauna w Odrze wracały do normalności. Niepokojąca jest także informacja ze strony Wód Polskich, z której wynika, że w Polsce jest ponad 300 nielegalnych lub niezidentyfikowanych zrzutów do Odry. Oznacza to, że co 2,5 kilometra mamy po jednym takim zrzucie! – Na uwagę zasługuje też fakt, że skoro pierwsze śnięte ryby pojawiły się na granicy województwa opolskiego i dolnośląskiego, to znaczy, że źródło tego nieszczęścia musi sięgać górnej części Odry, a może nawet i strony czeskiej. A zatem problem jest dosyć mocno złożony i badanie przyczyn tej katastrofy ekologicznej musi mieć swój początek u źródła Odry i zmierzać aż do jej ujścia. Jest zatem jeszcze wiele do zrobienia – twierdzi poseł Ryszard Galla.

Smutny efekt zatrucia Odry – masa śniętych ryb
Foto: Hanno Böck/wikipedia.org

Zrzucanie odpowiedzialności
Tymczasem oliwy do ognia dolewali w ostatnich tygodniach niektórzy polscy politycy, z których ust pojawiały się nieprzemyślane zarzuty, że odpowiedzialność za zatrucie Odry ponoszą Niemcy. Takie słowa padły nawet z ust rzecznika prasowego Głównego Inspektora Ochrony Środowiska. Do tego oskarżenia te pojawiły się w chwili, kiedy Niemcy poważnie włączyli się do pomocy w wykryciu tej katastrofy. W tym momencie zadaniem polskiej strony było zacieśnienie współpracy, a nie atak. – Oskarżenia pod adresem Niemiec są niepoważne. Takie zachowanie jest bulwersujące. Niemcy świecą przykładem, jeśli chodzi o profesjonalizm i przestrzeganie wszystkich przepisów dotyczących ochrony środowiska – grzmi poseł Ryszard Galla. – Jeśli ktoś zna geografię przepływu Odry, to wie, że pierwsze śnięte ryby nie pojawiły się w strefie granicznej Odry, lecz w górnej części tej rzeki. Poza tym to właśnie Niemcy w swoich badaniach pierwsi wykazali wykrycie w Odrze złotych alg, o czym później mówiła i mówi też polska strona, podkreślając, że niemieckie instytucje landowe Brandenburgii zajmują się dokumentacją danych na ten temat i czynią to bardzo rzetelnie. Niestety, w przeciwieństwie do Niemiec, po polskiej stronie prowadzenie monitoringu w sprawie zatrucia Odry jest karygodne. Ale wciąż modna jest przyjęta zasada, że lepiej zakrzyczeć kogoś, wytykać mu błędy, nawet jeśli ich nie popełnił, zwalać na niego winę, choć winny nie jest, a wszystko po to, żeby ukryć własne zaniedbania – kończy poseł Ryszard Galla. Należy dodać, że eksperci potwierdzają złożoność warunków, które wpłynęły a zatrucie Odry, a są nimi: niski poziom wody, wysoka temperatura czy też zrzuty wody przemysłowej, które w największym stopniu miały miejsce w części uregulowanej Odry, gdzie są śluzy jazy, stopnie wodne.

Krzysztof Świerc

Show More