Wochenblatt – Gazeta Niemców w Rzeczypospolitej Polskiej

Wochenblatt – Gazeta Niemców w Rzeczypospolitej Polskiej

Zadbam o słyszalny przekaz

Z senatorem Rzeczypospolitej Polskiej Henrykiem Siedlaczkiem rozmawia Krzysztof Świerc

Minione wybory parlamentarne, które odbyły się w październiku 2023 r., sprawiły, że mniejszość niemiecka w Polsce nie ma już swojego posła w polskim Sejmie. Co za tym idzie – nie ma polityka, który dbałby o jej interesy. Czy pana zdaniem jest to duża strata?

Na ten temat wypowiadałem się zaraz po wyborach. Twierdziłem wtedy, że to, co stało się z Ryszardem Gallą, jest dla mniejszości niemieckiej nie dużą, lecz ogromną stratą. Do tej pory bowiem parlamentarzyści wspierający mniejszość niemiecką byli w komfortowej sytuacji, bo ogrom spraw i pracy związanej z mniejszością niemiecką, ale też innymi mniejszościami w Polsce, brał na siebie Ryszard Galla. My natomiast zajęci byliśmy działaniami, które wynikały ze wspólnych ustaleń lub z działalności Ryszarda Galli, i uzupełnialiśmy to decyzjami profesora Jana Kazimierczaka. Dodam, że w pewnym momencie posłów wspierających mniejszość niemiecką było sporo, ale Ryszard Galla znakomicie sobie z tym radził, organizując im pracę. A z czego to wynikało? Długo na ten temat można by mówić, biorąc pod uwagę zalety i cechy charakterologiczne Ryszarda Galli. Jednak to, co szczególnie rzucało się w oczy, to fakt, że miał znakomite rozeznanie w departamentach, a także w poszczególnych wydziałach czy też w komórkach ministerialnych.

Dzisiaj mniejszość niemiecka nie ma już posła i jej głos w Warszawie nie jest tak dobrze słyszalny jak wcześniej.

Na ten temat rozmawiałem już z włodarzami Mniejszości Niemieckiej w VdG. Dyskutowaliśmy na temat funkcjonowania linii parlament – VdG i mniejszość niemiecka oraz mniejszości narodowe i etniczne w Polsce. Na dzisiaj mogę powiedzieć, że przedstawiciele mniejszości niemieckiej są już po rozmowach na różnych szczeblach ministerialnych i mają różne odczucia. Nie są one dramatyczne czy złe, ale… Po ośmiu latach rządów PiS-u sposoby pojmowania funkcjonowania mniejszości niemieckiej i każdej innej są różne i poniekąd rozdwojone. Jednocześnie myli się migrację z mniejszością itd.

Senator Henryk Siedlaczek bei einem Besuch im VdG und am Sitz des Wochenblatt.pl in Oppeln.
Foto: L. Netter

Tym samym rodzi się pytanie, kto może zastąpić w polskim parlamencie posła Mniejszości Niemieckiej? Patrzę na pana, bo wiem, że bardzo dobrze zna pan środowisko mniejszości niemieckiej w Polsce.

Jeżeli chodzi o moją osobę, to na dzisiaj jestem senatorem popieranym przez Mniejszość Niemiecką województwa śląskiego. Poza tym przez kilkanaście lat byłem członkiem Domu Współpracy Polsko-Niemieckiej. W związku z tym w tematach związanych z mniejszością niemiecką jeśli nie orientuję się bardzo dobrze, to na pewno dobrze. Na dzisiaj mogę powiedzieć, że z liderami Mniejszości Niemieckiej umówiłem się, że w Opolu spróbujemy stworzyć zręby współpracy z polskim parlamentem. Musi się to jednak dziać pod auspicjami VdG, bo to jest bardzo istotne. Nie obiecuję jednak jakichś niesamowitych rzeczy, ale mogę zapewnić, że zadbam o to, aby ten przekaz z Opola, a także z województwa opolskiego i województwa śląskiego w Warszawie był słyszalny. Do spełniania tego zadania jestem gotów! Jednak problemem dla mnie są działania tak spektakularne i daleko idące, jakie czynił Ryszard Galla. Na to potrzebuję więcej czasu lub ktoś inny się tym zajmie.

Jak zakończyło się pana spotkanie z szefostwem VdG?

Zakończyło się konsensusem, bo z przewodniczącym VdG Rafałem Bartkiem znamy się bardzo dobrze. W przeszłości był dyrektorem Domu Współpracy Polsko-Niemieckiej, kiedy ja tam działałem. Znam się też dobrze i rozumiem z Bernardem Gaidą oraz Ryszardem Gallą. Dlatego nasze porozumienie jest naturalną koleją rzeczy. Mówiąc krótko – ustaliliśmy, co będziemy robić, a że Rudy, gdzie mieszkam, nie leżą daleko od stolicy województwa opolskiego, to nie widzę problemu, aby w sytuacjach, kiedy pewne kwestie będzie trzeba zrealizować, wsiąść do samochodu i przyjechać do Opola.

Czy zatem tym pomostem między mniejszością niemiecką a polskim parlamentem będzie pan?

Generalnie tym pomostem jest VdG. Mam też wielką nadzieję, że Ryszard Galla dalej będzie ekspertem w tych wszystkich sprawach, które nas czekają. Na nasze szczęście jest on gotowy pomagać i zaangażować się. Moim zdaniem bez niego i bez jego 18-letniego doświadczenia w byciu posłem po prostu nie da się skutecznie działać.

 

Show More