Wochenblatt – Gazeta Niemców w Rzeczypospolitej Polskiej

Wochenblatt – Gazeta Niemców w Rzeczypospolitej Polskiej

Naszym mottem jest służenie

Alfred Döring Foto: Łukasz Biły
Alfred Döring
Foto: Łukasz Biły

Alfred Döring jest członkiem Lions Club – jednej z największych organizacji charytatywnych na świecie, która już trzeci raz wsparła niemiecką oświatę na Śląsku. O jego misji rozmawiał z nim Łukasz Biły.

 

Panie Döring, jest Pan już trzeci raz na Śląsku. Za każdym razem z jakimiś darami dla niemieckiej oświaty. Co przywiózł Pan tym razem?

 

Tym razem skromnie, jedno krzesło… ale za to z czerwoną kokardką! Specjalnie zachowaliśmy sobie to jedno krzesło, bo wcześniej przekazaliśmy 59 takich samych i wyposażyliśmy w ten sposób aż trzy klasy w placówkach Pro Liberis Silesiae. Pomyślałem, że to będzie sympatyczny gest.

 

Skąd taka hojność akurat dla mniejszości niemieckiej?

 

W ramach Lions Club jestem przedstawicielem Fundacji Heiko Bartels. Została założona po tym, jak człowiek, od którego ją nazwano, pozostawił w spadku pewną sumę pieniędzy, a jego ostatnim życzeniem było wykorzystanie ich na rzecz Niemców w Polsce. Trzy lata temu udaliśmy się więc na Śląsk, by rozpoznać najlepszy cel przeznaczenia tych środków, i zdecydowaliśmy, że oświata to godny i ważny cel. Konkretnie wspieramy stowarzyszenie Pro Liberis, gdyż ta koncepcja szkolnictwa przekonała nas najbardziej.

 

To, że fundacja upodobała sobie szkolnictwo, nie wyklucza jednak innej pomocy?

 

Oczywiście, że nie. Będziemy bacznie obserwować poczynania mniejszości niemieckiej i być może wesprzemy też inne projekty, jeśli stwierdzimy, że są tego warte. Szczególnie mamy na oku projekty młodzieżowe, gdyż to było jednym z życzeń imiennika fundacji, aby inwestować w przyszłość mniejszości niemieckiej. W tym momencie jednak oświata jest dla nas priorytetem. Chcę podkreślić, że wyposażyliśmy nie tylko klasy szkół Pro Liberis, ale także sfinansowaliśmy i pomogliśmy dostarczyć materiały do nauczania dzieci w nowo otwartym przedszkolu w Opolu-Malinie.

 

Na Śląsku Pana organizacja jest stosunkowo mało znana, a przecież Lions Club to ogromna instytucja.

 

To prawda. O ile Fundacja Heiko Bartels ma jasno określone cele i ogranicza się tylko do Górnego Śląska, o tyle Lions Club jest bardzo dużym stowarzyszeniem. To bodaj największa organizacja charytatywna na świecie, która ma prawie półtora miliona członków. Głównym mottem naszej organizacji jest amerykańskie stwierdzenie „We serve”, czyli „służymy”. To jest nasza misja i traktujemy ją bardzo poważnie, dlatego zbieramy pieniądze dzięki różnym akcjom. Mając te pieniądze, możemy pomagać w tych miejscach, w których to naszym zdaniem jest konieczne. Mogą to być dziedziny społeczne, kulturalne, może to być zagranica, ale mogą to też być Niemcy, bo pamiętajmy, że u nas też jest wielu ludzi, którzy potrzebują pomocy. Mam nadzieję, że z tej pomocy jeszcze nie raz skorzysta też mniejszość niemiecka w Polsce.

Show More