Z Henrykiem Olsokiem, właścicielem agencji pracy APN, rozmawia Krzysztof Świerc.
Jaki dla pana firmy był miniony 2023 r.?
Zdecydowanie owocny. Rozpocznę od najnowszego przedsięwzięcia, które daje mi mnóstwo satysfakcji, a mianowicie zakupienia udziałów i połączeniach prężnie działających spółek – Sentium, Vestina i APN Opieka. Dodam, że operację tę udało nam się przeprowadzić z chirurgiczną precyzją oraz bardzo dużą skutecznością. Jesteśmy z tego dumni. Poza tym udało nam się rozbudować i zmienić miejsce działu rekrutacji do pracy za granicą. Dodam, że w związku z połączniem spółek liczba pracowników w naszych biurach zwiększyła się o niemal 100%. W efekcie obecnie nasza załoga liczy 60 osób!
Tym samym musieliście też znaleźć nowe „krzesełka” dla pracowników i powstało nowe zadanie do wykonania.
Owszem, i musieliśmy się z tym zadaniem uporać bardzo szybko, co wiązało się z pewnymi trudnościami, bo jednocześnie działaliśmy, przystosowując nowe miejsca dla pracowników. Konkretnie nowe biuro przy ulicy Kołłątaja w Opolu dla rekrutacji oraz nowe biuro na ulicy 1 Maja 9 w Opolu dla działu pracy w Polsce. Czasem, jak cofam się myślami wstecz, to zastanawiam się, jak nam się to wszystko udało zrealizować.
Rozumiem, że wszystkie zakładane wcześniej zadania udało się w minionym roku zrealizować?
Tak, w 100%! jest to wynik tego, że mnóstwo ludzi zaangażowało się w realizację naszych planów, bardzo dobrej organizacji i tego, że wzajemnie się wspieraliśmy. Byliśmy przy tym cierpliwi, ufaliśmy sobie i uzupełnialiśmy się. Mówiąc krótko, wszystkim pracownikom zależało na tym, żeby się udało – i się udało. Dodam, że w rozmowach podsumowujących rok wypowiedzi wszystkich pracowników były jednoznaczne – bardzo dobrze, że stało się, jak się stało. A zatem idziemy dalej do przodu.
Czy tak potężna rewolucja rzeczywiście była potrzebna?
Dopiero z perspektywy czasu będziemy mogli powiedzieć, czy była potrzebna czy nie. Osobiście jednak już dzisiaj twierdzę, że dobrze zrobiliśmy. To jest tak, jak często bywa z remontem domu, że gdybyśmy wcześniej wiedzieli, że będzie kosztować tak dużo pracy i środków, tobyśmy się go nie podjęli. Finalnie jednak po remoncie często twierdzimy: dobrze, że zdecydowaliśmy się na to wyzwanie i je skończyliśmy – bo jest fajnie, miło i przyjemnie. Analogicznie jest z tym, co zrobiliśmy w naszej firmie. Dlatego uważam to za sukces, inwestycję i duży fundament do tego, aby w 2024 r. i w kolejnych latach dalej mocno się rozwijać.
Wspomniał pan o roku 2024. Co w nim będzie najważniejsze dla firmy APN?
Priorytetem będzie wykorzystywanie fundamentów, które stworzyliśmy w minionym roku. Między innymi chcemy tworzyć nasze kolejne siedziby poza Polską. Mamy już takową w Niemczech, gdzie w minionym roku stworzyliśmy nowe biuro, które powstawało równocześnie z inwestycjami w Polsce, o których mówiłem wcześniej. Kolejne nasze biuro powstanie w Holandii, gdzie pierwszy krok ku temu został już poczyniony, a także w Austrii. Jesteśmy też w trakcie rozmów na ten temat w Turcji…
Henryk Olsok: – Patrząc na nasz team i ludzi, którzy obecnie są w naszym zespole, mogę powiedzieć, że jesteśmy wielcy.
Czy można pokusić się o stwierdzenie, że APN to największa agencja pracy w województwie opolskim?
Nigdy nie mierzę się, kto jest większy, a kto mniejszy, bo nie za bardzo lubię te porównania. Może w województwie opolskim jesteśmy najwięksi, a może nie. Jeżeli jako firma czujemy się komfortowo i stabilnie, a tak jest obecnie, to nikt mi nie przeszkadza, nie powoduje niepokoju i nie skłania do porównań. Patrząc jednak na nasz team i ludzi, którzy obecnie są w zespole APN, z całą odpowiedzialnością mogę stwierdzić, że jesteśmy wielcy.
W jakim dziale pańska firma w ostatnim czasie poczyniła największy progres?
Uważam, że w opiece – zarówno w Polsce, jak i w Niemczech. Co bardzo ważne, w tym dziale nadal bardzo mocno się rozwijamy. Na podkreślenie zasługuje tu fakt, że klientela, jaka zwraca się do nas z Niemiec, jest dla naszej firmy dużym powodem do dumy. Są to często bardzo znane nazwiska z kręgów TV czy polityki, ale… W minionych latach znaczące postępy zrobiliśmy także w innych działach i na tej podstawie twierdzę, że mamy obraną drogę rozwoju, i uważam, że jest to droga właściwa. Nasz sukces to również efekt polotu i cierpliwości, która w tej branży jest konieczna. Bez cierpliwości wypada się z gry i wiele firm z tej branży przez brak cierpliwości się wykruszyło. Cierpliwość to właściwa droga.
Jaką przyszłość w Polsce mają agencje pracy? Często mówiło się o ich schyłku.
Zakładając moją firmę, sądziłem, że będzie to działalność na chwilę. Jednak ktoś starszy ode mnie o 20 lat i bardziej doświadczony powiedział mi, że to jest koło zamknięte. Podkreślił, że ludzie będą wędrować, a narody przesuwać się, tasować i tak jest od wielu lat. Dzisiaj za pośrednictwem APN pracują ludzie z 13 różnych krajów. To jasno pokazuje, co jest na rzeczy. Do tego trzeba dodać, że Polacy nadal jeżdżą za pracą do Niemiec czy Holandii. Dlatego o przyszłość agencji pracy raczej bym się nie martwił.
O agencjach pracy nie zawsze mówi się w superlatywach. Często słychać skargi i niepochlebne oceny. Słusznie?
Wszyscy się mocno wzorujemy i chcemy dążyć do standardów obowiązujących w krajach zachodnich, nie wschodnich. Na zachodzie Europy temat agencji pracy został już gruntownie przerobiony i dostosowany do potrzeb, a u nas? Nie można powiedzieć, że temat ten raczkuje, bo tak nie jest. Ba, jest dosyć rozwinięty, ale jeśli chodzi o przepisy i pewne kwestie, to można powiedzieć, że dopiero się stabilizuje. Są bowiem pewne problemy z pozyskaniem pozwoleń itd., co długo trwa i może budzić irytację i niedobre oceny. Sądzę jednak, że z czasem to się unormuje.
Pana zdaniem agencje pracy są dla dzisiejszych społeczeństw potrzebne.
Absolutnie i trzeba w to uwierzyć. Niejednokrotnie gdy wchodzi się do jakiegoś zakładu pracy i słucha właścicieli, słyszy o problemach, z jakimi się borykają, to odpowiedzi na szereg pytań same się nasuwają. Jednoznaczne też się staje, że potrzebujemy właściwych ludzi na właściwym miejscu. Stąd należy się pogodzić z obecnością agencji pracy na rynku, bo często zaspokajają potrzeby poszczególnych pracodawców.
Co zatem sądzi pan o negatywnej „łacie”, która została „przyszyta” agencjom pracy?
To efekt tego, że zapracowały i nadal pracują na nią nierzetelne agencje. Przecież zarówno wśród agencji pracy, jak i wśród innych firm branżowych są te dobre i złe. Te złe generują negatywne opinie i psują markę danej branży. Wydaje mi się jednak, że branża agencji pracy stopniowo oczyszcza się z tych, które psują jej PR. Proces ten jest jednak stopniowy i wymaga czasu, aby odpowiednie przepisy mocno to uregulowały.
Henryk Olsok to nie tylko APN. To także pasja do futbolu, miłość do Bayernu München i prezesowanie klubowi piłkarskiemu Orzeł Źlinice. Prezesowanie, z którego bardzo zadowoleni są piłkarze. Trudno im się dziwić, bo okazuje się, że przerwę między rundami bieżącego sezonu spędzą w gronie najpotężniejszych klubów Europy! Proszę powiedzieć gdzie.
Wylatujemy do słynnej tureckiej miejscowości Belek, gdzie będziemy przygotować się do rundy rewanżowej bieżących rozgrywek. Dodam, że w tym czasie będzie tam 400 drużyn z różnych krajów świata! Być może w Belek przeżyjemy wielką, niezapomnianą przygodę i zagramy z jakimś wielkim klubem! Dodam, że jedziemy tam w trzydziestu, i mam nadzieję, że wrócimy, no, może w dwudziestu ośmiu.
A co miałoby się wydarzyć, żebyście nie wrócili w komplecie?
Może jakieś bogate kluby z Niemiec, Anglii, czy Hiszpanii odkupią jakichś naszych zawodników. Czemu nie? Tego życzę naszych piłkarzom.
Proszę powiedzieć, jak do tego doszło, że Orzeł z malutkich Źlinic będzie się przygotowywał do rundy wiosennej w Belek z klubami z najpotężniejszych lig Europy i świata.
Pomysł ten chodził za mną od paru lat i pewnego razu usłyszałem, że klub z niższej ligi w okresie przygotowawczym znalazł się właśnie w Belek. Zacząłem się tym mocno interesować, a że jako firma APN zaczęliśmy współpracować z Turcją, temat pociągnąłem bardzo zdecydowanie. Jeżdżąc bowiem regularnie do Turcji, urealniłem temat wyjazdu Orła Źlinice do Belek. Dodam, że chłopakom w klubie taki wyjazd zapowiedziałem i obiecałem wcześniej, ale przez pandemię COVID-19 inne sprawy przesunął się w czasie. Przez to nasi futboliści może trochę przestali wierzyć w taką przygodę, ale dzisiaj już wierzą. To stało się faktem i mam nadzieję, że stanie się również w naszym klubie regularnością.