Wochenblatt – Gazeta Niemców w Rzeczypospolitej Polskiej

Wochenblatt – Gazeta Niemców w Rzeczypospolitej Polskiej

Oczy szeroko otwarte

Igrzyska szeroko otwarte to hasło przewodnie Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Nikt nie ma wątpliwości, że to najważniejsze wydarzenie sportowe zbliżających się 12 miesięcy. Jednak nie tylko zmagania w okolicach francuskiej stolicy czekają nas w 2024 r. Postanowiliśmy dla naszych Czytelników zebrać w jednym miejscu wszystkie sportowe imprezy, na które warto zwrócić uwagę. Oczywiście pomijamy coroczne zmagania ligowe czy pucharowe, wyścigi F1 i wielkie szlemy w tenisie.


Święto sportu
Nie trzeba być jasnowidzem, żeby przewidzieć, która sportowa impreza w tym roku będzie najważniejsza. Chodzi oczywiście o Letnie Igrzyska Olimpijskie, które na przełomie lipca i sierpnia odbędą się w Paryżu. Po 12 latach święto sportu wraca do Europy (w 2012 r. gościł imprezę Londyn) i możemy być pewni, że ponownie na naszym kontynencie pojawi się najwcześniej za kolejne 12 lat (Los Angeles – 2028, Brisbane – 2032). Ponad 10 tys. sportowców zmierzy się w 32 dyscyplinach, wśród których ponownie pojawią się skateboarding, wspinaczka sportowa i surfing. Jedynym nowym sportem, który zobaczymy w Paryżu, będzie breakdancing.

Na co mogą liczyć kibice z Niemiec? Mamy nadzieję, że na dorobek przynajmniej tak dobry, jak w 2021 r. w Tokio. Wówczas do Japonii poleciało 392 sportowców (tylko Chiny, Japonia i USA miały większą kadrę) reprezentujących DeutscherOlympischerSportbund. Przełożyło się to jednak tylko na 37 medali (8. miejsce w klasyfikacji), w tym 10 złotych (7. miejsce). Był to najgorszy wynik od czasu zjednoczenia i wydaje się, że tym razem nie będzie lepiej. Co prawda tegoroczna ekipa powinna być równie liczna, ale według wczesnych prognoz jej wynik medalowy może być podobny.
Warto jednak wspierać niemieckich sportowców, bo przecież mamy kilku ciekawych reprezentantów. Oczywiście kibicujemy tym, którzy będą bronić tytułów z poprzednich zmagań, jak cała drużyna jeździecka, tenisista Alexander Zverev czy jedyna złota lekkoatletka MalaikaMihambo. Warto przypomnieć, że do zmagań wracają chociażby niemieccy siatkarze (dopiero 5. olimpijski start). Niestety musimy zapomnieć o czasach, gdy niemieccy sportowcy dominowali na niektórych arenach, ale będziemy trzymać kciuki, by sprawili nam miłą niespodziankę.

Letnie Igryska Olimpijskie na przełomie lipca i sierpnia odbędą się w stolicy Francji – Paryżu.
Foto:Benutzer: BigBartimaeus/Wikipedia

Dream nie tylko team
Jest jednak jedna dyscyplina, a dokładniej jedne zmagania podczas paryskiej imprezy, które będzie uważnie oglądał cały sportowy świat, a po raz pierwszy w historii wśród szeroko pojętych faworytów jest reprezentacja Niemiec. Chodzi oczywiście o zmagania koszykarzy, które od 1992 r. można spokojnie uznać za starcie najlepszych koszykarskich drużyn świata.
To właśnie wtedy do gry weszli zawodnicy z NBA i spowodowali, że na te zmagania zaczęto spoglądać zupełnie inaczej. Od tamtych igrzysk w Barcelonie, tylko raz (w 2004 r.) nie wygrali koszykarze z USA. Oczywiście byli niemal „z urzędu” faworytami każdego turnieju. Niemal, bo wszystko zależało od chęci zawodników. Często zdarzało się bowiem, że „olimpijski dres” zakładali zawodnicy z drugiego, a nawet trzeciego szeregu. Dlatego przed każdym turniejem najważniejsze jest ogłoszenie składu reprezentacji z Ameryki Północnej.

Nie trzeba być jasnowidzem, żeby przewidzieć, która sportowa impreza w tym roku będzie najważniejsza.

Tym razem wydaje się jednak, że skład najlepszej ekipy nie będzie problemem. Reprezentacja prowadzona przez Steve’a Kerra nie tyle przegrała, co raczej skompromitowała się na tegorocznych mistrzostwach świata. Wszyscy zgodnie stwierdzili, że spowodowane było to składem złożonym ze zbyt młodych gwiazd i „zadaniowców”. Po wpadkach już ogłoszono, że skład na igrzyska olimpijskie będzie godny. Występ w Paryżu deklarują m.in.LeBron James, Stephen Curry czy Antonio Davis. Nic więc dziwnego, że ta właśnie ekipa jest zdecydowanym faworytem u bukmacherów.

Tym razem wydaje się jednak, że nie tylko amerykańska drużyna będzie wyglądała imponująco. Na turniej nie zakwalifikowały się co prawda jeszcze drużyny Hiszpanii (tylko duet z NBA, ale za to niesamowicie doświadczona i zgrana ekipa) czy Słowenii (Luka Doncić – jeden z faworytów do tytułu MVP sezonu w NBA), ale już cały zestaw wygląda imponująco. Drużyna Serbii, która dotarła do finału światowego czempionatu, zostanie wzmocniona przez najlepszego aktualnie koszykarza na świecie, Nikolę Jokicia.Francja może stworzyć istny mur pod koszem, bo ciągle walczą o Joela Embiida (MVP ligi, który może zagrać dla USA), ale nawet bez niego mają Rudy’egoGoberta (trzykrotny obrońca roku NBA) i Victora Wembanyame, który już jest uznawany za najciekawszego zawodnika na świecie. Jeżeli dodamy do tego zawsze nieobliczalną ekipę Australii czy Kanadę, która na mundialu ograła USA, to mamy zapowiedź turnieju marzeń.

Turnieju, na którym wystąpi reprezentacja Niemiec, i to nie w roli statysty. Co prawda najlepszym wynikiem „DieMannschaft” było 7. miejsce w Barcelonie, ale to było kiedyś. Drużyna Gordona Herberta przystąpi do turnieju jako mistrz świata. Jej lider, Dennis Schröder, MVP tamtego turnieju, najprawdopodobniej nie będzie zmęczony play-off. Z kolei nowa młoda gwiazda – Franz Wagner – notuje kolejny progres statystyk w NBA. To będzie 7. występ niemieckiej ekipy na igrzyskach olimpijskich i mamy nadzieję, że będzie to prawdziwie „szczęśliwa siódemka”.

 

Vereint im HerzenEuropas
Nie przez przypadek użyliśmy hasła zbliżającego się Euro 2024. Na przełomie czerwca i lipca to właśnie w Niemczech będzie biło sportowe serce Europy i niemal (o tym za chwilę) całego świata. Berlin, Dortmund, Monachium, Kolonia, Stuttgart, Hamburg, Lipsk, Frankfurt i Gelsenkirchen – to areny, które służyły podczas mundialu 2006. Do tego grona dołącza Düsseldorf, który był gospodarzem mundialu 1974 i europejskiego czempionatu 1974.
Znamy już 21 z 24 drużyn, które wystąpią na naszym turnieju. Oczywiście nieznajomość tych trzech nie jest żadnym problemem, bo już dzisiaj możemy spokojnie stwierdzić, kto powinien powalczyć o zwycięstwo w zmaganiach na niemieckich boiskach. Z notowań bukmacherów, opinii ekspertów czy rankingu FIFA wynika to wyraźnie. We wszystkich zestawieniach łeb w łeb idą bowiem dwie ekipy – Francja i Anglia.

Ta pierwsza ekipa to oczywiście aktualni wicemistrzowie świata, którzy na ostatnim Euro zawiedli. Teraz drużyna prowadzona przez KylianaMbappe wydaje się nie mieć słabych punktów.Bramkarz Milanu Mike Maignan, który w zeszłym roku wszedł na światowy top. Obrońcy, którzy grają w najlepszych klubach (Bayern, Arsenal, PSG, Milan). Pomocnicy, którzy jak są zdrowi, to stanowią zaporę nie do przejścia. I atak, w którym największym problemem jest chyba tylko… zbyt mała liczba miejsc na boisku.

Anglia to z kolei aktualny wicemistrz Europy i ekipa, która… musi w końcu coś wygrać. GarethSouthgate ma ekipę, której największym atutem jest bowiem zgranie i żelazna defensywa. W ten sposób można nieco „schować” słabszego bramkarza. To tego dodajmy chyba najszybsze skrzydła na świecie (Bukayo Saka – Jack Grealish) i napastnika, który w Bundeslidze pokazuje, że nie ma sobie równych jeżeli chodzi o pozycję „numer 9” na świecie.

Najtrudniejszym pytaniem jest chyba to o reprezentację Niemiec. „Nationalelf” mierzy się z ogromnymi problemami. Zmiany trenerów, kontuzje kluczowych zawodników i wieloletni brak wspomnianej wyżej „dziewiątki”. To wszystko, okraszone słabymi wynikami, powoduje, że kibice nie liczą na oszałamiający sukces. Na pierwszy rzut oka ta ekipa nie zakończy posuchy zwycięstw (ostatni tytuł to MŚ 2014) i nie przełamie się na Euro (3 półfinały w 4 ostatnich turniejach). Z drugiej jednak strony – to właśnie największe problemy powodowały zawsze największą mobilizację. Trzymamy kciuki za to, by tak było i teraz.
W piłkarskim fragmencie nie możemy zapomnieć o tym, że podczas niemieckiego turnieju część świata będzie obserwować inne areny. Po raz drugi w historii CopaAmerica „wyjeżdża poza kontynent”. Znów najlepsze ekipy przylecą do USA. Oczywiście wszyscy liczą na powtórkę finału sprzed 3 lat, kiedy Argentyna grała z Brazylią. Czy wypoczęty Lionel Messi pokaże swoim nowym kibicom (finał zaplanowano w Miami), jak wznosi trofeum?

Na przełomie czerca i lipca w Niemczech będzie biło sportowe serce Europy. Na staionie olimpijskim w Berlinie rozegrany zostanie finał Euro 2024.
Foto: Daniel/Wikipedia

Najmniejsza nie znaczy mniej ważna
Sporo poświęciliśmy już zawodnikom rzucającym piłkę do kosza i tym, którzy wkopują ją do bramki. Nie zapominamy jednak o tych, którzy połączyli obie dyscypliny, bo grają rękami i wrzucają piłkę do bramki. Oczywiście robią to nieco mniejszą piłką i w naprawdę efektowny sposób. Tym razem nie będziemy wspominać klubowych drużyn, którym wręczaliśmy prezenty pod choinkę, bo skupimy się na drużynach narodowych.

Wszystko za sprawą Mistrzostw Europy w Piłce Ręcznej, które w drugiej części stycznia odbędą się w halach: MerkurSpiel-Arena w Düsseldorfie (ma tam być pobity rekord frekwencji na meczu halowego handballu), Lanxess Arena w Kolonii, Olympiahalle w Monachium, Mercedes-Benz Arena w Berlinie, Barclaycard Arena w Hamburgu i SAP Arena w Mannheim. Do Niemiec przyjeżdżają wszystkie najlepsze ekipy z kontynentu (a w praktyce świata).

Zdecydowanym faworytem są oczywiście Duńczycy, którzy są aktualnie wicemistrzami olimpijskimi, brązowymi medalistami mistrzostw Europy i mistrzami świata (trzeci tytuł z rzędu). Ekipa Nikolaja Jacobsena oparta jest na mieszance zawodników Bundesligi i duńskich gigantów Aaalborga i GOG. Realnie zagrozić mogą jej ostatni półfinaliści MŚ, czyli Francja, Szwecja i Dania, ale trzeba uczciwie przyznać, że każdy inny wynik niż złoto dla „De Rød-Hvide” będzie niespodzianką.
O taką niespodziankę mogą się pokusić także „Die Adler”. Kiedy AlfreðGíslason przejmował kadrę w 2020 r., to określono zbliżający się turniej jako cel główny. Wydaje się, że islandzki szkoleniowiec wziął sobie te założenia do serca, bo kolejne turnieje jego ekipa kończyła na fazie grupowej. Widać było jednak zalążek drużyny, która potrafi wygrywać. Ma ona swoje pewne punkty, jak bramkarz Andrea Wolff (jedyny zawodnik spoza Bundesligi) czy kapitan Johannes Golla (drużyna gwiazd poprzedniego czempionatu), ale jest przede wszystkim drużyną przez duże „D”. Czy własne parkiety i wsparcie kibiców poniosązawodników do medalu? Na to liczymy.

Europejski czempionat czeka także nasze panie. Podopieczne Markusa Gaugischa grają co prawda dopiero w trakcie kwalifikacji, ale wydaje się, że po pierwszej wygranej z Ukrainą są już na dobrej pozycji do wywalczenia miejsca na turnieju. A tam może być bardzo ciekawie. W końcu ekipa „DieAdlerinen” od 2008 r. pozostaje bez medalu światowej imprezy. A ostatnie mistrzostwa kontynentalne kończyła na fazie grupowej. W zbliżającym roku liczymy na przełamanie tej bessy.

Wilkommen
W styczniu handballowemistrzostwa Europy. Pół roku później taki sam turniej piłkarski. To jednak nie wszystkie imprezy sportowe, jakie w tym roku zagoszczą pomiędzy Alpami a Morzem Północnym. Nie chodzi tylko o cykliczne imprezy, jak turnieje ATP (Monachium, Halle, Stuttgart) i WTA (Berlin, Stuttgart, Bad Homburg), FinalFour Ligi Mistrzów EHF w Kolonii czy zawodów z cyklu Moto GP, Grand Prix skoczków. W tym roku w Niemczech zagoszczą bowiem imprezy wyjątkowe.
Zaczniemy od dwóch imprez nie mistrzowskich, ale szczególnych, i to rozgrywanych na tej samej hali. Berlińskie Mercedes-Benz Arena będzie dość zapracowane w zbliżającym się roku, bo poza wspomnianymi piłkarzami ręcznymi w kwietniu zjadą się tam najlepsze koszykarskie kluby Europy. Hala w stolicy będzie pierwszą w historii, która po raz trzeci zorganizuje FinalFour Euroligi. Parę miesięcy później, bo pod koniec września, zagoszczą w niej najlepsi tenisiści na globie. Rozgrywki LaverCup są czasem traktowane jako towarzyskie, ale starcie drużyn Europy i reszty świata jest z pewnością efektowne. To jednak nie koniec, bo swoje wydarzenia znajdą także fani sportów nieco mniej popularnych. Zdecydowaliśmy się wymienić tylko te rangi mistrzowskiej. Pod koniec stycznia w Altenbergu odbędą się Mistrzostwa Świata w Saneczkarstwie. Nieco ponad miesiąc później w Winterberdze takie same zmagania przeprowadzą bobsleiści. Czekają nas także dwa kolejne turnieje rangi mistrzostw Europy. W kwietniu po raz pierwszy w Saarbrucken (po raz trzeci w Niemczech) o tytuły zawalczą badmintoniści. W maju w Essen o medale powalczą łucznicy.

W 2024 r. nie zabraknie sportowych emocji, imprez,jakie można obejrzeć w Niemczech na żywo, i wydarzeń, które warto śledzić. Mamy tylko nadzieję, że okraszonych jak największą liczbą niemieckich medali.

Florian Wallenbroom

Show More