Takiej promocji Śląska jeszcze nie było: od połowy czerwca w brukselskim budynku Parlamentu Europejskiego (PE) pokazywana była wystawa „Silesius”, prezentująca m.in. wybitnych niemieckich Ślązaków oraz region, z którego się wywodzą. Podstawą do jej przygotowania były publikacje opolskiej historyczki prof. Joanny Rostropowicz.
– Cieszę się ogromnie, że ta wystawa powstała na podstawie mojej pracy. Ekspozycja jest piękna i uniwersalna – mówi Joanna Rostropowicz, gdy pytamy o wystawę „Silesius”. Jej nazwa pochodzi od wyrazu z języka łacińskiego, o którym profesor mówi, że jest „najbardziej śląskim z języków”.
Jak zdradza prof. Rostropowicz, wystawa została przygotowana już jakiś czas temu, jest ekspozycją ruchomą, była pokazywana już między innymi w Chorzowie, Mysłowicach i Rybniku. Po tym, jak została bardzo dobrze odebrana przez zwiedzających muzea, pochodzący z Raciborza europoseł Marek Plura postanowił starać się o możliwość pokazania jej w PE. Jak jednak zdradza Joanna Rostropowicz, nie udało się to od razu: – Ta wystawa miała już być pokazana w Brukseli wcześniej, jednak ze względu na zagrożenie zamachem terrorystycznym wtedy się to nie udało – wspomina profesor.
Pomysłodawczynią samej wystawy jest dr Łucja Staniczek – śląska pracownica akademicka żywo zainteresowana historią i kulturą regionu. Po przeczytaniu publikacji Joanny Rostropowicz pt. „Wybitni Ślązacy”, która ukazała się w kilku tomach, Staniczek miała być zachwycona zawartymi w niej postaciami i postanowiła przygotować ekspozycję, która nie tylko przedstawi ich sylwetki, ale także sam Śląsk. Jej opracowaniem zajął się wybitny grafik Witold Winiarski, który wykorzystał archiwalne zdjęcia śląskich osobistości, a także miast takich jak np. Wrocław i umieścił je na planszach.
Jakie postacie znalazły się na ekspozycji „Silesius”? Przede wszystkim te najbardziej zasłużone dla Śląska, wśród nich wybitni naukowcy tacy jak Oskar Troplowitz – twórca znanego na całym świecie kremu Nivea, Friedrich hrabia von Reden – współautor śląskiego rozwoju przemysłowego, a także bardziej współczesne postacie, jak Horst Eckert, czyli popularny autor bajek dla dzieci Janosch.
Wystawę „Silesius” przygotowano z rozmachem równym jej prezentacji w PE. Podczas jej otwarcia zaproszeni goście, wśród których znaleźli się znani politycy, tacy jak Dariusz Rosati czy Jerzy Buzek, mogli nie tylko obejrzeć samą ekspozycję, ale także np. skosztować tradycyjnych śląskich specjałów, były wśród nich popularne słodycze „Michałki” czy pieczywo przygotowane przez piekarnię z Rybnika.
Po bardzo dobrym przyjęciu wystawy „Silesius” w Brukseli jej twórcy mają zamiar pokazywać ją nadal na Śląsku i poza nim. Już we wrześniu ekspozycja ma trafić do Katowic. Nie jest również wykluczone, że stanie się ona stałym elementem jednego z muzeów na Górnym Śląsku. Jak stwierdził lider Związku Górnośląskiego Grzegorz Franki, który również zaangażowany był w powstanie wystawy, jego organizacja jest w trakcie rozmów na temat miejsca, w którym ekspozycja mogłaby zagościć na stałe. Starania – jak przyznał – nie są łatwe, gdyż wystawa zajmuje wiele miejsca, lecz ze względu na jej wysoki poziom zainteresowanych muzeów podobno nie brakuje.
Ekspozycję prezentowano w PE do 17 czerwca.
Łukasz Biły