1 maja, na kilkadziesiąt minut przed rozpoczęciem nabożeństwa, na drodze i między polami rzepaku robiło się już tłoczno. Samochody nie miały gdzie zaparkować, a rowerzyści swoimi jednośladami wypełnili niemal połowę polany. Około trzystu osób przyjechało nie tylko z powiatu krapkowickiego, by modlić się z arcybiskupem przy „jego” źródełku.