Wochenblatt – Gazeta Niemców w Rzeczypospolitej Polskiej

Wochenblatt – Gazeta Niemców w Rzeczypospolitej Polskiej

Efekt frekwencji, polaryzacji, antyniemieckiej retoryki

Wynik minionych wyborów parlamentarnych dla mniejszości niemieckiej jest rozczarowujący. Po 18 latach straciliśmy swojego jedynego przedstawiciela w polskim parlamencie, którym był Ryszard Galla. Nie udało się też zdobyć mandatu senatora Henrykowi Lakwie, choć jego wynik prawie 30000 głosów budzi respekt i wiarę w lepsze jutro, a przede wszystkim w dobry rezultat w najbliższych wyborach samorządowych, które odbędą się wiosną 2024 r. Mimo to rodzi się pytanie – dlaczego tak surowo oceniano przedstawicieli Mniejszości Niemieckiej? Skierowaliśmy je do tych, którzy oprócz Ryszarda Galli i szefa opolskiego TSKN i VdG Rafała Bartka znaleźli się w ścisłej czołówce ze względu na liczbę głosów zebranych w wyborach na listę Mniejszości Niemieckiej.


Zuzanna Donath-Kasiura (wicemarszałkini województwa opolskiego z ramienia MN): – Wynik, jaki osiągnęliśmy w wyborach parlamentarnych, jest dla nas bolesny i pokazuje społeczeństwu, że nie mamy mandatu poselskiego z automatu. Niestety, wielu wyborców przekonało się o tym dopiero teraz! Szkoda, bo codziennie rozmawiałam na ten temat z wieloma osobami. Starałam się im ten fakt uświadomić i przekonać do oddania głosów na przedstawicieli MN. Były to osoby z różnych sfer – gospodarczej, nauki, organizacji pozarządowych, rolnicy itd. – które z lekkim niedowierzaniem przyjmowały tę rację. Jednocześnie ludzie ci podkreślali, że teraz ważne jest, aby zwyciężyła opozycja demokratyczna, i…finalnie opozycja demokratyczna zwyciężyła. Przykro tylko, że nie jesteśmy w gronie tych, którzy zasiądą w parlamencie. Z drugiej strony jestem szczęśliwa, bo zwyciężyło społeczeństwoobywatelskie. Cieszę się, że Polska idzie teraz we właściwą stronę, bo dzięki temu mogę spać spokojnie. Nie bać się dalszego zastraszania obywateli, skłócania nas, zabierania kompetencji samorządom, dyskryminowania MN, niewłaściwego traktowania kobiet, szkoły itd. Cieszę się, że Polska się obudziła. A my? Musimy odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Musimy dobrze przygotować się do wyborów samorządowych. Przeanalizować to, co można zrobić lepiej, w jaki sposób rozmawiać i docierać z informacjami do społeczeństwa i osób w różnym wieku. Jesteśmy ludźmi dialogu, wierzę,że nam się to uda.

Dr Roman Kolek: – Mniejszość niemiecka została potraktowana jako reprezentacja, która nie musi mieć swojego przedstawiciela w polskim parlamencie. Jest to pokłosie 8-letniej brutalnej propagandy prowadzonej przez media publiczne gloryfikujące sprawującą władzę, czyli Zjednoczoną Prawicę.

Dr Roman Kolek(były wicemarszałek województwa opolskiego z ramienia MN): – Pójście w kierunku szyldów partyjnych spowodowało to, jaki mamy wynik wyborczy. Mniejszość Niemiecka została potraktowana jako reprezentacja, która nie musi mieć swojego przedstawiciela w polskim parlamencie. Tak to widzę i tak oceniam.Jest to pokłosie 8-letniej atmosfery,brutalnej propagandyprowadzonej przez media publiczne gloryfikujące sprawującą władzę, czyli Zjednoczoną Prawicę. Fakt ten spowodował, że ludzie nie przyjmowali innych argumentów niż te, które pojawiały sięw kampanii –jako wojna polsko-niemiecka. Ba, retoryka antyniemiecka zdominowała całą kampanię wyborczą, co potwierdza wynik, jaki uzyskał pan Janusz K. w porównaniu do wyniku całej naszej listy. W mojej ocenie jest to nasza porażka. Ludzi, którzy dużo dobrego robią dla regionu, a zostali tak surowo ocenieni w tych wyborach. Co dalej? To, co się stało, wymaga przede wszystkim rzetelnej dyskusji i szczerej analizy po naszej stronie, ale…Wszystkoterazidzie w kierunku powiązania z partiami politycznymi, jakby nie doceniano możliwości i potencjału, jaki mają w sobie kandydaci MN.

Kandidaten der deutschen Minderheit zum Sejm und zum Senat
Foto: Rudolf Urban

Edyta Gola (radna Sejmiku Województwa Opolskiego): – Głęboka polaryzacja, która trwała od dłuższego czasu, zrobiła swoje. Efekt? Pomimo że kampania wyborcza Mniejszości Niemieckiej była bardzo dobra, merytoryczna i właściwie skierowana, bo do naszych wszystkich grup społecznych, to jednak wybory nie poszły po naszej myśli, bo nie mamy swojego przedstawiciela w polskim parlamencie. Ludzie zagłosowali bowiem przeciwko PiS-owi, bo chcieli zmiany rządu. Wiele osób mówiło mi wprost, że popierająMniejszość Niemiecką, ale boją się, że Zjednoczona Prawica nadal będzie rządzić, i z tego też powodu zdecydowali się oddać głos na rzecz Koalicji Obywatelskiej albo Trzeciej Drogi.Uważam jednak,że nie można załamywać rąk. Musimy odzyskać mandatposła, bo to miało i ma duże znaczenie dla MN i innych mniejszości w Polsce, które nasz poseł też reprezentował. Poza tym PiS już nie rządzi, zwyciężyła demokracja iczas, aby nasiwyborcy skupilisię wyłącznie na sprawach mniejszości niemieckiej.

Sylwia Kus (sekretarz zarządu TSKN w Opolu): – Strata mandatu poselskiego boli, i to boli bardzo. Tym bardziej, że mało kto z nas się tego spodziewał. Dlatego rodzi się pytanie:dlaczego tak się stało? Żebywłaściwie i merytorycznie odpowiedzieć na to pytanie,potrzeba wnikliwiej analizy i wyciągnięcia odpowiednich wniosków. Pierwsze jednak, co na gorąco nasuwa się na myśl, to wysoka frekwencja. MN ma stały, wierny, stabilny elektorat i jeśli frekwencja sięga nawet 60%, todajemy radę, ale tym razem była dużo wyższa. Przekroczyła wszelkie oczekiwania i do tegonastąpiła polaryzacja pomiędzy dwoma ugrupowaniami. Cieszę się, że obywatele poszli do urn, ale faktem jest, że wysoka frekwencja nas pokonała, pomimo że osiągnęliśmy magiczne 5% progu wyborczego. Okazało się to niewystarczające. Szkoda, bo nasza kampania wyborczabyła dobra. Jej wielkim atutem było osadzenie kandydatów po całym województwie opolskim, co nie byłoatutemjedynym. Mieliśmy też jasny, prosty i bardzo pokojowy przekaz, który części wyborców się podobał, finalniejednak szyldy partyjne nas pokonały. Teraz musimy bacznie obserwować scenę polityczną i ugrupowania, które weszły do parlamentu, czy będą przejawiały chęć wdrożenia tych postulatów, o które tak mocno walczyliśmy. A zwłaszcza o nasz główny postulat, który leży nam głęboko na sercu, a mianowicie przywrócenie trzech godzin nauki języka niemieckiego jako języka mniejszości narodowej. Bez naszego przedstawiciela w Sejmie będzie to trudne zadanie, ale poczekajmy, przyszłość pokaże, co się wydarzy.

Krzysztof Świerc

Show More