W poniedziałek mniejszość niemiecka ruszyła z nową kampanią pod hasłem „Oddajcie język dzieciom”, w której chodzi o przypomnienie, że od ponad roku liczba godzin języka niemieckiego jako języka mniejszości została zmniejszona do 1 godziny w tygodniu. W reakcji na tą kampanię minister edukacji Przemysław Czarnek odpowiedział na 5 pytań, które mniejszość postawiła mu jeszcze w marcu tego roku.
Na styczniowym spotkaniu z przedstawicielami mniejszości niemieckiej minister Przemysław Czarnek zadeklarował powrót do 3 godzin języka niemieckiego tak szybko, jak to możliwe, co potwierdził również w wywiadzie dla Wochenblatt.pl. – Musimy zmodyfikować system podziału i przekazywania środków na naukę języka mniejszości jako języka ojczystego. (…) Dlatego musi powstać i powstanie w ministerstwie edukacji wąska grupa kilku osób, która zaproponuje Komisji Wspólnej Rządu i Mniejszości Narodowych i Etnicznych pewne rozwiązania modyfikujące ten system. A ta propozycja rozwiązań modyfikujących system i powodująca większą efektywność tego systemu, ku większemu zadowoleniu wszystkich mniejszości, spowoduje, że będziemy mogli powrócić w bardzo krótkim czasie do równej ilości godzin nauczania języka mniejszości jako ojczystego dla wszystkich mniejszości w Polsce – mówił w styczniu Przemysław Czarnek.
Rozwiązania nie zostały jednak przedstawione a mniejszość niemiecka, jak potwierdzał poseł Ryszard Galla, nie otrzymywała żadnych konkretnych informacji o realizacji deklaracji ministra. Dlatego też w marcu Związek Niemieckich Stowarzyszeń zwrócił się do szefa resortu edukacji z pięcioma pytaniami, na które minister Czarnek odpowiedział w mediach społecznościowych dopiero teraz, w nawiązaniu do kampanii „Oddajcie język dzieciom”.
Pytania i odpowiedzi
Mili Państwo Niemcy z Polski. Oto odpowiedzi na Państwa pytania z baneru: pic.twitter.com/wqNpjaAjff
— Przemysław Czarnek (@CzarnekP) July 17, 2023
Pierwsze pytanie dotyczyło losu petycji w sprawie nauczania języka niemieckiego, które były kierowane do ministra edukacji, na co minister Czarnek odpowiedział: „Jeżeli 120mln zł rocznie na naukę niemieckiego jako ojczystego to dyskryminacja, to jak nazwać 0 euro od RFN na naukę polskiego jako ojczystego dla Polaków w Niemczech?”
Kolejne pytanie dotyczyło właśnie deklaracji o szybkim przywróceniu 3 godzin języka niemieckiego. „Deklaracja jest w realizacji – jeśli Państwo przynajmniej spróbujecie przekonać swoich niemieckich rodaków w Niemczech, że nie godzi się dyskryminować Polaków, to i ja będę podejmował dalsze działania. Taka była umowa”, brzmi odpowiedź Przemysława Czarnka.
Mniejszość pytała również o nauczycieli, którzy stracili pracę w związku ze zmniejszeniem ilości godzin języka niemieckiego, co minister skwitował następująco: „Pracują nadal, bo 120 mln zł wystarcza, zgodnie z Państwa deklaracjami, na naukę mniejszości niemieckiej (niem. Jako ojczysty dla niemieckich dzieci, obywateli polskich 3 godz.)”.
Zaś na pytanie o fakt dyskryminowania dzieci należących do konkretnej mniejszości i chcących się uczyć danego języka mniejszości minister odesłał do odpowiedzi na pytanie pierwsze i trzecie.
Wreszcie mniejszość niemiecka pytała ministra o przyszłość młodych ludzi, którym odbiera się prawo do edukacji. „Praca w Polsce jest dla każdego. Stąd rozwój np. Branżowych Centrów Umiejętności i szkolnictwa wyższego zawodowego. Dostępne w równej mierze dla mniejszości niemieckiej”, odpowiedział Przemysław Czarnek.
Kommentarz mniejszości
O komentarz do wpisu ministra edukacji poprosiliśmy przewodniczącego Związku Niemieckich Stowarzyszeń w Polsce Rafała Bartka: – Po pierwsze, interesujące jest to, jak minister się z nami komunikuje, ponieważ nie otrzymaliśmy odpowiedzi na nasz list do niego, ale skomentował on za pośrednictwem Twittera pięć pytań dotyczących dyskryminacji, które przedstawiliśmy opinii publicznej w formie banera. Szkoda, że minister nie odniósł się do swoich deklaracji, ponieważ na spotkaniu z nami obiecał wycofać dyskryminujących decyzji w najbliższej przyszłości.
Po drugie, nie są to też odpowiedzi na zadane przez nas pytania. To jest przykre, że polski minister, który odpowiada również za ponad 55 tysięcy dyskryminowanych uczniów, lekceważy ten fakt dyskryminacji, ale twierdzi, że strona niemiecka nie wywiązuje się ze swoich obowiązków. Nie wiem, czy on jest też ministrem spraw zagranicznych, my nie jesteśmy i nie czujemy się odpowiedzialni w tej sprawie. Jeśli chodzi o kwestie bilateralne, to minister Czarnek powinien szukać rozwiązań gdzie indziej, ale w pierwszej kolejności odpowiada za polskie dzieci, które uczęszczają do polskich szkół, a my też jesteśmy obywatelami polskimi. Niestety minister nie odpowiada na pytanie o dyskryminację właśnie tych dzieci.
Rudolf Urban