Potencjał, ale jaki?
Gdyby spróbować zdefiniować jakąś podstawową cechę Europy, a zwłaszcza Unii Europejskiej, to zapewne wielojęzyczność mogłaby nią być. Wielość języków na starym kontynencie, normalna dla nas, bywa w Ameryce przyczyną zabawnych sytuacji. Pewna poznanianka, która w USA zdobywała uprawnienia pilota, otoczona wyłącznie anglojęzycznymi kolegami została powitana pewnego dnia przez szefostwo kursu słowami: „Przyjęliśmy na kurs Czeszkę, będziecie mogły sobie swobodnie pogadać, odpoczniesz od angielskiego!” Jakież było ich zdziwienie, gdy Polka z Czeszką zaczęły rozmawiać po angielsku, a nie jakimś wspólnym językiem. Wszak Poznań od Pragi dzieli tylko nieco ponad 400 km.